W dniach 14-17 sierpnia, pod Berlinem, na jeziorze Wannsee przeprowadzone zostały międzynarodowe mistrzostwa Niemiec A-Class, w których wzięło udział 41 zawodników z siedmiu krajów. Z Polski na tę imprezę pojechało pięciu zawodników, trzech juniorów: Tymoteusz Bendyk (Pol-15), Marcin Badzio (Pol-11), Jakub Surowiec (Pol-41) oraz Stefan Schleifer (Pol-200) i Jarosław Bętkowski (Pol-3). W ciągu czterech dni regat udało się przeprowadzić dwanaście wyścigów. Ze względu na charakterystykę akwenu wiatr był szkwalisty, kręcący i często zmieniał siłę w trakcie wyścigów. Pierwszego dnia wiało od 6 do 12 węzłów, i oprócz ścigania się, dodatkowym wyzwaniem było uwzględnianie obecności na trasie znacznej ilości promów, jachtów i bojek. Trzeci, ostatni wyścig tego dnia od startu do mety prowadził Tymek, a ja prawie cały czas płynąłem na drugim miejscu, tyle, że zamiast wpłynąć na metę zacząłem czwarte kółko, co ostatecznie kosztowało mnie trzy miejsca. Drugiego dnia udało się przeprowadzić tylko jeden słabowiatrowy wyścig. Jako, że na brzegu byliśmy dość wcześnie, po południu zrobiliśmy sobie wycieczkę po Berlinie, do którego z klubu można było dojechać kolejką. Trzeciego dnia regat w ciągu dwóch pierwszych wyścigów wiał średnio mocny, stosunkowo stabilny wiatr. W pierwszym wyścigu tego dnia na ostatni górny znak wchodziłem pierwszy, ale dałem się wyprzedzić lokalnemu żeglarzowi Thilo Kellerowi, który wygrał te regaty, Tymkowi, oraz Guido Schulte, który żeglował szybko i mądrze w ciągu całych regat, ostatecznie wyprzedzając mnie w generalce o 2 punkty. W pozostałych dwóch wyścigach wiatr lekko osłabł i mocniej kręcił, co skutkowało dużymi przetasowaniami w stawce. Wyścigi te były bardzo ekscytujące. Ostatniego dnia również rozegrano cztery wyścigi, z tym, że w pierwszym, z pięciu pierwszych żeglarzy płynął tylko Tymek bo reszta, łącznie ze mną, miała falstart na generalnym falstarcie na czarnej fladze dnia poprzedniego. Tego dnia wiatr wiał dość mocno, oscylując w granicy 10-18 węzłów, a Mischa (mistrz świata z 2012) pokazał trochę szybkiego „latania” na foilach. Ostatecznie zajął on trzecie miejsce dając się wyprzedzić jeszcze Szwedowi, Johnsonowi Pontusowi, żeglującemu na Malstromie z 2005 roku. W czołówce regularnie meldował się Tymek, który zajął ostatecznie dobre czwarte miejsce, świetnie żeglował Stefan na swoim latającym Exploderze zajmując miejsca 8,8,10,17 i kończąc regaty siedemnasty. Kuba na swoim własnoręcznie zmodyfikowanym flyerze II zajął ogólnie dobre 13 miejsce, a ja skończyłem szósty, i czuję, że na własne życzenie nie byłem piąty. Na pocieszenie udało mi się wygrać ostatni, dwunasty wyścig. Dodam, że po jednym wygranym wyścigu moim i Tymka to nasze pierwsze jedynki poza granicami Polski. Jarek zakończył regaty na 31 miejscu, tym razem przegrywając swój prywatny pojedynek ze Stefanem, o którym sporo się mówiło przy wspólnych posiłkach. Organizacja regat było dobra, pogoda też dopisała, pływało się nam dobrze w tych specyficznych warunkach, także wyjazd zaliczamy do zdecydowanie udanych.

 

Ostateczne wyniki regat: http://www.vdac-ev.de/images/ergebnis_ger_2014.pdf

 

Marcin Badzio